Uwielbiam czytać książki dotyczące spraw, które powinny dotyczyć tylko dorosłych (a najlepiej nikogo), napisane przez dzieci. Porusza mnie ich nieco naiwna narracja, powolne odkrywanie prawdy, niezwykła dojrzałość i umiejętność dostosowania się do sytuacji. Klasykiem tego typu literatury jest ,,Dziennik" Anny Frank pisany w latach 1942-1944. Anna Frank doświadczyła tego, co niesie ze sobą wojna i dzięki wrodzonemu talentowi udało się jej to znakomicie opisać. Co w przypadku, gdy książkę o wojnie widzianej z perspektywy dziecka napisał ktoś, kto nigdy nie miał z nią nic wspólnego? Co więcej, napisał ją doskonale.
Markus Zusak opublikował Złodziejkę książek dokładnie 30 lat po swoich narodzinach w 1975 roku. O II wojnie światowej wiedział tyle, ile przekazali mu jego rodzice, Austryjak i Niemka. Opowieść o bombardowaniu Berlina zrobiła na nim wielkie wrażenie i zainspirowała go do napisania książki jego życia, której główną bohaterką uczynił niemiecką dziewczynkę, która stopniowo i nie do końca uczciwie poznaje ukryty w książkach świat.
Wojna wisi w powietrzu. W obliczu zagrożenia matka dziesięcioletniej Liesel i sześcioletniego Wernera decyduje się oddać dzieci do rodziny zastępczej. Długa podróż okazuje się zabójcza dla chłopca, który umiera i zostaje pochowany nieopodal zupełnie przypadkowej stacji. Podczas pogrzebu z kieszeni jednego z grabarzy wypada książka Podręcznik grabarza. Dwanaście sukcesów w kopaniu grobów, która staje się pierwszą ukradzioną przez dziewczynkę lekturą. Niedługo po tym Liesel trafia do rodziny Hubbermanów, poczciwego Hansa i dosadnej Rosy. Dziewczynka musi nauczyć się radzić sobie w nowym środowisku, co z czasem świetnie się jej udaje. Pewnego dnia do drzwi Hubbermanów puka Maks, syn zmarłego przyjaciela Hansa i - co najgorsze w tamtych czasach - Żyd.
Najciekawsze w tej książce jest to, że jej narratorem jest spersonifikowana Śmierć, przedstawiona jako mężczyzna (co jest dość nietypowe). Jej/jego sposób narracji jest dość prosty, jakby dostosowany do dziecka, którym jest Liesel oraz pełen czarnego humoru. Śmierć jakby tłumaczy się przed czytelnikiem ze swojej funkcji i robi to w taki sposób, że jesteśmy w stanie zobaczyć jej żartobliwy błysk w oku i obojętne wzruszenie ramion. Co jakiś czas zdradzane nam jest to, co stanie się z kolejnymi bohaterami po czym na długo pozostawiani jesteśmy w niepewności.
Tylko nie pożryjcie wszystkiego od razu - poradził i tyle widzieli X.Y. Jeżeli o mnie chodzi, to oczywiście jeszcze go spotkałem. SKROMNY HOŁD DLA X.Y., KTÓRY JESZCZE ŻYJE.
Fantastyczną zapowiedzią tego, czego możecie spodziewać się po tej książce jest jej okładka imitująca zniszczony papier z rysunkiem dziewczynki idącej pod rękę ze śmiercią. Niewinna, a zarazem szokująca obwoluta została stworzona przez kogoś, kto z pewnością dobrze rozumie przesłanie tej powieści.
Gwoli podsumowania chciałabym tu zamieścić zdanie kończące recenzję Złodziejki książek autorstwa Adama Szostkiewicza: Można się delektować prozą Zusaka jako eksperymentem literackim, ale ja gratulowałbym mu zwłaszcza daru empatii historycznej i ludzkiej. Otóż to.
To wszystko na dziś, dziękuję za przeczytanie i pozdrawiam,
Franca
Recenzja bierze udział w wyzwaniach: Wojna i literatura, Czytamy książki historyczne, Jasna strona mocy
Przeczytam! Na pewno! Obiecuję sobie od jakiegoś czasu :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy zwróciłabym uwagę na tę książkę gdyby nie okładka! ;P alee przyznać trzeba, że nie tylko to jest w niej dobre- boo i treść zachwyca... zatem również polecam, warto!
OdpowiedzUsuńW końcu przeczytałam, więc niebawem i u mnie pojawi się recenzja. :)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł miał Zusak, co do tego nie mam wątpliwości.
Mam wrażenie, że już wszyscy z mojego blogowego otoczenia przeczytali tę książkę tylko nie ja. I choć próbowałam to się powstrzymałam. Nie lubię czytać, gdy panuje jakiś szał na daną powieść, w tym wypadku za sprawą ekranizacji. Dlatego jeszcze poczekam. Ale coraz bardziej niecierpliwie :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam, ale mam dużą ochotę na tą powieść :) i chciałabym ją mieć właśnie w tej wersji okładkowej :)
OdpowiedzUsuńWezmę sie za tę książkę - to na pewno :D
OdpowiedzUsuńNajepierw może jednak obejrzę film! :)
Nie byłam pewna czy ta lektura jest dla mnie, ale mnie przekonałaś
OdpowiedzUsuńCzytałam dawno, dawno temu - troszkę inne było moje spojrzenie na tę książkę, jestem ciekawa, jak teraz bym odebrała. No i film cały czas czeka na obejrzenie...
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tej książki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :>
To ostatnio modna książka - ze względu na ekranizację. Chętnie przeczytam, ale głównie ze względu na to, że głośno o tej lekturze.
OdpowiedzUsuńNie jestem do końca przekonana do tej książki... :) Może kiedyś się na nią zdecyduję, ale z pewnością będzie to już wtedy, kiedy minie szum wokół niej :)
OdpowiedzUsuńJedna z najpiękniejszych książek wojennych jakie czytałam. Niedawno oglądałam film, który też jest dobry, ale nie robi już takiego wrażenia.
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam, lecz jeszcze nie zdążyłam jej przeczytać, ale zapewne w wolnym czasie to nadrobię tym bardziej, że chce poznać tę historię jeszcze przed jej ekranizacją.
OdpowiedzUsuńps. czekam na twojego maila z danymi do wysyłki nagrody :))
Zaciekawiłaś mnie, a że lubię książki wojenne to teraz muszę ją przeczytać i obejrzeć film ;)
OdpowiedzUsuńChciałabym tą książkę przeczytać i to bardzo. Dzięki filmowi, przechodzi ona teraz bum. Wszędzie jej na blogach pełno
OdpowiedzUsuńCzytałam jakiś czas temu i trzeba przyznać, że wrażenie zrobiła. To chyba jedna z tych książek, do których czuję potrzebę wrócić.
OdpowiedzUsuńCzytałam już parę skrajnych recenzji tej książki. Muszę sama się przekonać, czy przypadnie mi do gustu.
OdpowiedzUsuńMam w planach i chętnie przeczytam:)
OdpowiedzUsuńKsiążkę znalazłam w bibliotece i już czeka na przeczytanie, ciekawe jestem czy przypadnie mi do gustu bo czytałam na jej temat różne opinie
OdpowiedzUsuńCzeka na mnie na półce :) Nie mogę się doczekać, aż w końcu zacznę ją czytać :D
OdpowiedzUsuńA ja już po lekturze i po filmie:)
OdpowiedzUsuńCudowna, ukochana, jedna z najlepszych książek, jaką przeczytałam w życiu <3. Wydaje mi się, że spokojnie można ją postawić obok "Chłopca w pasiastej piżamie". Okładka filmowa nie za bardzo przypadła mi do gustu. Wolę tą starszą ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno przeczytam !:)
OdpowiedzUsuńJuż przeczytałam, genialna! widzę, że nowy wystrój na blogu ^^ Super ;))
UsuńTo ciekawe jak skraje opinie ta książka zbiera ;) ale chyba tym bardziej jestem jej ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńMimo że stronię od tematyki wojennej (naczytałam się jej na studiach), to z tą książką bym się poznała :)
OdpowiedzUsuńCzytałam i tak się zachwyciłam, że jest jedną z lektur, którą omawiam na ustnej maturze z polskiego :D Coś cudownego i recenzja dobra
OdpowiedzUsuń:D
pozdrawiam
Rozczarowałam się potężnie...
OdpowiedzUsuń