Na ,,Kiełbasę i sznurek"(nie jestem pewna, czy poprawnie odmieniłam ten tytuł, co jest niezwykłą gafą prze recenzowaniu książki pana Bralczyka) natrafiłam podczas jednej z wizyt w Empiku. Książką zainteresowała mnie co najmniej dwuznacznym tytułem, który pozwala na (nie)śmiałe gry słowne oraz zabawnymi portretami, czy też karykaturami panów Bralczyka i Ogórka (autorów) na okładce.
Oczywiście, finanse nie pozwoliły mi na natychmiastowe kupno tejże książki. Na szczęście po kilku miesiącach nadeszły IV Warszawskie Targi Książki gdzie swoje stoisko wystawiło wydawnictwo AGORA S.A., na którym to kupiłam kilka książek, na które polowałam już od jakiegoś czasu, między innymi tę, którą właśnie mam przyjemność recenzować.
Zacznijmy od autorów. Jerzy Bralczyk to jeden z najsłynniejszych polskich językoznawców, autor kilkunastu książek dotyczących różnych meandrów języka polskiego, twórca kilku programów telewizyjnych itp. Jego hobby to zbieranie wydań ,,Pana Tadeusza" oraz podręczników dobrego zachowania i mówienia.
Prowadzi blog http://jerzybralczyk.bloog.pl/?ticaid=610add, na którym zamieszcza filmiki dotyczące np. tego, czy powinno mówić się: prowadzę blog, czy prowadzę bloga oraz jak odmieniać niektóre polskie nazwiska.
Michał Ogórek to znany polski dziennikarz i felietonista piszący dla wielu gazet, w tym, od 1989 roku dla Gazety Wyborczej. Wsławił się również satyrycznymi komentarzami do kronik filmowych z czasów PRL. Przyznam się szczerze, że publikacje tego Pana nie były mi dotąd znane dlatego postanowiłam przeczytać kilka jego felietonów i wiecie co? Są świetne!
Książka ,,Kiełbasa i sznurek" reklamowana była jako ,,starcie tytanów inteligencji, dowcipu, ironii i finezji językowej". Nie sposób się nie zgodzić. W książce poruszonych zostało mnóstwo tematów wydawałoby się kompletnie do siebie niepasujących, które jednak za sprawą niesamowitych zdolności językowych i, oczywiście, pisarskich obu autorów składają się na interesującą rozmowę, która zajęła autorom ponad 290 stron! Dodatkowo, w co pewnie trudno uwierzyć, całą publikację czyta się z niekłamaną przyjemnością, a czasem nawet z uśmiechem na twarzy.
Bralczyk i Ogórek dyskutują, przedrzeźniają się, trochę sobie wzajemnie dogryzają, a wszystko to odbywa się w atmosferze niezwykłej klasy i dowcipu. W książce poruszone zostały niemal wszystkie tematy, które aktualnie są ,,na topie" takie jak ,,sprawa rosyjska", przemiany językowe, kobiety (w tym feministki) itp. Książkę czyta się jednym tchem. Mimo to, nie potrafię napisać dobrej jej recenzji, między innymi dlatego, że ubiegł mnie w tym Wojciech Młynarski, którego znakomity wiersz(yk) znajduje się w tylnej części okładki opisywanej książki oraz po lewej stronie tego posta. Ten tekst jest najlepszą recenzją, rekomendację oraz opisem publikacji Bralczyka i Ogórka. Miłej lektury!
Recenzja bierze udział w wyzwaniach Polacy nie gęsi, Z literą w tle oraz Nie tylko literatura piękna.
***
Za kilka godzin wylatuję na 10 dni do Szkocji. Oczywiście, jak to zwykle bywa przy takich wyjazdach znaczną część mojej walizki zajęły książki. Tym razem zdecydowałam się zabrać ze sobą ,,Wyznaję" Jaume Cabré oraz ,,Odmieńca" Philippy Gregory. Mam nadzieję, że z niecierpliwością będziecie czekali na recenzje;).
Po powrocie postaram się skrobnąć jakiś skromny reportaż z tej podróży. Do zobaczenia!
To wszystko na dziś, dziękuję za przeczytanie i pozdrawiam,
Franca