Zaczęłam pisać tego
posta z myślą o ponarzekaniu na swoją kondycję blogową i czytelniczą. Nie ma sensu ukrywać, że przez ostatni rok bardzo zaniedbałam zarówno Strofki, jak i ich profil na facebooku.
Na szczęście nadchodzi nowy rok, a z nim kolejny już początek. Mam nadzieję,
że czegoś dobrego. Tym wpisem chciałabym się zmotywować do systematycznej pracy
i zaprezentować Wam moje plany na 2016 rok. Przedstawię je w formie stosika zawierającego książki, których recenzje prędzej czy później pojawią się na blogu. Oczywiście są to plany nakreślone
dość grubą krechą, ale myślę, że mogą one dać przybliżone wyobrażenie o tym,
czego możecie spodziewać się po Strofkach w nadchodzącym roku.
Jeremi
Przybora Dzieła (niemal) wszystkie
Oto
książka, która będzie mi towarzyszyła przez wiele zimowych wieczorów. Przybory
lubię słuchać, lubię go czytać i oglądać. Teraz skupię się na jednej z tych
czynności, ale na pewno nie przestanę słuchać archiwalnych audycji Polskiego
Radia poświęconym temu twórcy, o których wspominałam w poście Zimny drań spod znaku szronu na głowie.
Jeffrey
Eugenides Middlesex
Przywiązałam
się do Eugenidesa dzięki Intrydze małżeńskiej, którą polecam wszystkim tym,
którzy kochają typowe fabuły zrealizowane w niezwykły sposób, liczne
nawiązania do literatury światowej, znanych literaturoznawców i literackich
trendów, aktualnych i nie. Wciąż interpretuję w głowie tę książkę i wiem, że
wielokrotnie będę do niej wracała.
Jürgen
Thorwald Stulecie detektywów i Stulecie chirurgów
Te
książki kupiłam dzięki Wam i Waszym recenzjom oraz dzięki Wisławie
Szymborskiej, która poświęciła Stuleciu
detektywów jeden z felietonów z cyklu Lektury
nadobowiązkowe. Na razie odłożę je na później, ponieważ bliżej mi do dwóch
reportaży, które prezentuję Wam poniżej.
Swietłana
Aleksijewicz Wojna nie ma w sobie nic z
kobiety
Poszłam
do księgarni chcąc kupić Czasy secondhand. Koniec czerwonego człowieka
(kocham ten tytuł!), ale gdy przekartkowałam Wojnę..., wiedziałam, że muszę kupić i przeczytać właśnie tę
książkę. Z pewnością będzie to jeden z najbardziej wstrząsających reportaży w
moim życiu.
Charlie
Leduff Detroit. Sekcja zwłok Ameryki
Książka
na swój sposób legendarna. Przeczytałam mnóstwo jej pozytywnych recenzji, ale i
niemało mniej entuzjastycznych. Ja dałam się skusić nie tylko pracy Leduffa,
ale i pięknemu wydaniu Wydawnictwa Czarne.
Orhan
Pamuk Inne kolory. Eseje i opowiadania
Pamiętam,
gdy pierwszy raz znalazłam w księgarni Muzeum
niewinności Pamuka. Nie wiem czemu tak bardzo zainteresowałam się tą
książką, ale od lat jest ona na szczycie listy Koniecznie przeczytaj!.
Niestety, jak to ja, jeszcze nie kupiłam i nie przeczytałam tej książki, ale
zwróciłam uwagę na Inne kolory. Mam
nadzieję, że moje zainteresowanie prozą Pamuka nie okaże się pospolitym
pompowaniem balonika z rozczarowującym bum!, a ponadzmysłowym trafnym
przeczuciem.
Isaac
Bashevis Singer Miłość i wygnanie
Singer
będzie pisarzem mojego życia. Czuję z nim niezwykłą więź, między innymi przez
to, że łączy nas miejscowość, w której spędziliśmy dzieciństwo. Miłość i wygnanie została napisana
dziesięć lat przed moimi narodzinami i przeczytam ją dwadzieścia dwa lata
po moich narodzinach. Chyba właśnie pompuję balonik.
A
teraz kilka anglojęzycznych perełek.
Charlotte
Brontë Jane Eyre
Kupiłam
tę książkę podczas targów książki w Edynburgu. Mam lekką obsesję na punkcie tej
powieści i do końca przyszłego roku chciałabym przeczytać ją w oryginale.
Virginia
Woolf Mrs Dalloway, To the lighthouse, Orlando, A room of one's own
Kolekcjonerskie
wydanie najważniejszych powieści Virginni Woolf i odrobina prywaty - kupiłam je
za zawrotną cenę pięciu funtów. Wszystkie je, podobnie jak Jane Eyre, chcę przeczytać w
oryginale. Co więcej, przynajmniej jedną z nich chciałabym na własny użytek
przetłumaczyć.
Oto
czego możecie się spodziewać po Strofkach i po mnie w nadchodzącym roku. Muszę
nadmienić, że pewnikiem, który na pewno pojawi się na blogu, poza wymienionymi
książkami, są klasyki polskiego, i nie tylko polskiego, pozytywizmu. Mam
nadzieję, że uda mi się wynieść z lamusa wiele powieści, które nie zasługują na
zapomnienie (najlepszy przykład - Placówka
Bolesława Prusa) oraz że mój cykl przypadnie Wam do gustu. Samowolnie ustaliłam nad nim literacki patronat, który będzie sprawować Trylogia Henryka Sienkiewicza, którą właśnie odkrywam na nowo.
Moje wydanie Trylogii. Niestety brakuje drugiej części Ogniem i mieczem. Na potrzeby zdjęcia i lektury wypożyczyłam brakującą część z biblioteki. |
31
grudnia opublikuję podsumowanie 2015 roku. To dość dziwna kolejność, bo według
wszelkich reguł najpierw powinno się publikować podsumowania, a dopiero potem jakkolwiek
rozumiane plany, ale co tam.
Czytaliście jakąkolwiek z wymienianych w tym poście książek? Polecacie którąś z nich? A może chcielibyście polecić mi inne publikacje? Będę wdzięczna za wszelkie rekomendacje.
To wszystko na dziś, dziękuję za przeczytanie i pozdrawiam,
Franca
Chetnie przeczytalabym ksiazki Jeremiego przybory. Czekam na Twoje wrazenia:) Milej lektury, plany ambitne, trzymam kciuki:)Do Siego Roku.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Mogę Ci zdradzić, że „Dzieła (niemal) wszystkie” są tak dobre, jak się na to zapowiadało :)
UsuńTeż szukam motywacji jeśli chodzi o bardziej regularną obecność w internecie, przybij piątkę ;)) PS. Zazdroszczę Thorwalda i myślę, że dobrze zrobiłaś wybierając najpierw reportaż "Wojna nie ma w sobie nic z kobiety" :)
OdpowiedzUsuńPrzybijam piątkę! Myślę, że nie masz problemu z regularną aktywnością w internecie, a tym bardziej z jakością swoich wpisów. Tak trzymaj! :)
UsuńCóż za dobroci :D
OdpowiedzUsuńNie znam większosći także w ciemno mogę życzyć jedynie - miłej lektury!
Nie można sobie mieć za złe brak aktywności na blogu. U mnie też recenzje nie pojawiają się tak często jakbym tego chciała, ale doceniam każdą przeczytaną książkę w tych zabieganych czasach :)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku! :)
Dziękuję i wzajemnie!
UsuńFajnie, że zamierzasz się poprawić :) Brakuje mi Twoich recenzji...
OdpowiedzUsuńStulecie detektywów - świetne! Aleksijewicz też mam w planach :) Życzę powodzenia!
OdpowiedzUsuńWoow sporo fajnych rzeczy :)
OdpowiedzUsuńA do Sienkiewicza aż tak mocno się nie mogę przekonać :) Ale może kiedyś :)
Pozdrawiamy i zapraszamy do nas:
rodzinne-czytanie.blogspot.com
Bardzo interesujące plany! Najbardziej ciekawi mnie pozycja "Stulecie detektywów i Stulecie chirurgów", ale panią Aleksijewicz też mam w planach. Myślę jeszcze nad wyborem książki. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńIntuicja podpowiada mi, że będziesz zadowolona bez względu na to, którą książkę Aleksijewicz wybierzesz:).
UsuńPrzybora dotarł i do mnie. W przyszłym roku chciałabym się też zmierzyć z Thorwaldem, zobaczymy, co z tego wyjdzie.
OdpowiedzUsuńPamiętam, że kiedyś zaczęłam czytać "Ogniem i mieczem", ale wtedy byłam na taką lekturę zdecydowanie za mała. Chciałabym w przyszłym roku otworzyć się na reportaże, więc szczególnie czekam na wrażenia z "Wojna nie ma w sobie nic z kobiety". ;-)
OdpowiedzUsuńReportaż to jeden z moich ulubionych gatunków literackich, więc mam nadzieję, że przekonasz się do niego w nadchodzącym roku. Chętnie podsunę Ci kilka ciekawych tytułów.
UsuńWiesz, z tą aktywnością chyba u każdego bywa różnie - po prostu nie zawsze czas i obowiązki pozwalają na "rozpustę" czytelniczą. Panią Swietłanę i pana Jurgena też chciałabym bliżej "poznać", ale zobaczymy, czy uda mi się to w tym roku.
OdpowiedzUsuń