środa, 4 lutego 2015

Najlepsza jest noc w obcym kraju [Andrzej Stasiuk ,,Fado"]

Najlepsza jest noc w obcym kraju. Tymi słowami Andrzej Stasiuk zaczyna swoje Fado. Nieco dalej czytamy: 

Można wyobrażać sobie różne rzeczy, można odgadywać zarysy niewidzialnego pejzażu, pola, sady, miasta z białego kamienia (...), ale koniec końców zdaje się to psu na budę, bo zostajemy sam na sam z przestrzenią, która jest najstarsza ze wszystkich rzeczy

Adnrzej Stasiuk,
Fado,
Wydawnictwo Czarne,
stron 169.
Wspomniana przestrzeń to jedno ze słów-kluczy, za pomocą których można opisać tę książkę. Drugim jest niewspomniana wyżej pamięć. Gdyby te słowa miały swoje desygnaty, bez problemu odnaleźlibyśmy je w prozie Stasiuka i pewnie gdzieś w Europie Środkowo-Wschodniej. Są to jednak rzeczowniki abstrakcyjne, więc aby pojąć ich znaczenie, trzeba sporo już w życiu zobaczyć i jeszcze więcej zrozumieć. Stasiuk oparł selekcję swoich doświadczeń — tych, które wykorzystał, pisząc tę książkę — na podróżach i wspomnieniach. Dokładnie w tej kolejności, choć bez wątpienia w Fado obie te kategorie są od siebie zależne i się przenikają. 

Na ich podstawie możemy interpretować Fado jako zbiór esejów o mentalności całych społeczności lub o Europie Środkowo-Wschodniej (w drugiej, umownie wydzielonej, części jej reprezentantką jest polska wieś). Większość tej książki poświęcona jest naszej części kontynentu, ale nie w sensie przewodnikowo-turystycznym. Stasiuk zwraca uwagę na jedność i zarazem różnorodność mieszkańców Rumunii, Albanii, Słowacji i kilku innych krajów. Ważną grupą etniczną (narodem?) są Cyganie, lub modniej — Romowie, którzy nigdy nie byli zainteresowani asymilacją z resztą świata. 

Zasięg przestrzennych zainteresowań Stasiuka stopniowo maleje. Od całej Europy Środkowo-Wschodniej, poprzez Karpaty pisarz-podróżnik zmierza do wsi, w której mieszkali jego dziadkowie. Na każdej stronie swojej książki rozpamiętuje to, co zostało bezpowrotnie utracone, nie tylko przez niego, ale i przez całą europejską wspólnotę. Pisarz podkreśla, że na naszych oczach teraźniejszość staje się przeszłością i rolą pamięci, czasami indywidualnej, częściej zbiorowej, jest zatrzymanie w kliszach tego, co uważa za stosowne dla dalszego rozwoju kultury (dla Stasiuka przeszłość jest kluczowa dla przyszłości; czysta futurologia jest niewiele warta). 


Fado to melancholijna portugalska pieśń. Z książką Stasiuka łączy ją właśnie melancholia przejawiająca się w chwilami refleksyjnym, chwilami niestety pretensjonalnym stylu autora, tematyką książki i w podejściu autora Jadąc do Babadag do miejsko-industrialnej i peryferyjno-wiejskiej rzeczywistości. Stasiuk lubi peryferie i peryferie peryferii; o tym są wszystkie jego książki. Fado jest wewnętrznie niespójne, niektóre obrazy i toposy są wtórne wobec tego, co Stasiuk stworzył wcześniej, ale taki jest urok jego prozy — odkrywanie wszystkiego na nowo. 

To wszystko na dziś, dziękuję za przeczytanie i pozdrawiam,
Franca

Wszystkie wymienione cytaty pochodzą z recenzowanej książki (s.5). 

9 komentarzy:

  1. Twórczość Stasiuka wciąż przede mną :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Stasiuka wielbię właśnie m.in. za Fado :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Koniecznie muszę przeczytać, ale najpierw sięgnę po ,,Wschód", który kupiłam w grudniu u autora na targach :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. „Wschód” kusi mnie okładką, ale bardziej interesują mnie wczesne książki Stasiuka.

      Usuń
  4. Nie poznałam jeszcze prozy Stasiuka i widzę, że muszę to zmienić.

    OdpowiedzUsuń
  5. Prozę Stasiuka bardzo lubię, ale "Fado" jeszcze przede mną.

    OdpowiedzUsuń
  6. Stasiuka bardzo lubię, chociaż "Fado" jeszcze nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  7. A żona nie przeczyta? Nieładnie... ;)

    OdpowiedzUsuń

Hej, jeśli przeczytałeś tę recenzję i chociaż odrobinę Ci się spodobała, daj mi o tym znać. Gdy tylko widzę chociaż jeden nowy komentarz naprawdę wierzę, że warto pisać dalej, a uśmiech sam pojawia się na mojej twarzy. Znasz to uczucie, prawda?