wtorek, 7 kwietnia 2015

Zapomniane ludobójstwo [Nikołaj Iwanow „Zapomniane ludobójstwo”]

„Sądzę, że zbrodnia na Polakach mieszkających w ZSRR to dla polskiej historii w XX w. nie mniej ważny epizod niż powstanie warszawskie, Holocaust polskich Żydów czy wojna polsko-bolszewicka. Tymczasem nie ma o niej nawet wzmianki w podręcznikach szkolnych. Każde dziecko w Polsce wie, co to Katyń - a przecież w latach 30. oprawcy Stalina wymordowali pięć razy więcej Polaków niż potem w Katyniu. Nie chodzi zresztą tylko o liczby - po prostu mówimy o zbrodni wcale nie mniej odrażającej.”[1]
Nikołaj Iwanow to rosyjski historyk mieszkający w Polsce od lat 80. i czynnie zajmujący się w swojej pracy zawodowej historią mniejszości polskiej w ZSRR. Powyższy cytat to fragment wywiadu, jakiego udzielił jednemu z portali internetowych podczas promocji swojej najnowszej książki zatytułowanej „Zapomniane ludobójstwo. Polacy w państwie Stalina <<Operacja polska>> 1937-1938”. Iwanow twierdzi, że operacja polska jest zagadnieniem pomijanym przez polskie media oraz polskich historyków (poza nielicznymi wyjątkami)) i próbuje to zmienić, tworząc na jej temat swoistą monografię. 
Nikołaj Iwanow,
„Zapomniane ludobójstwo”,
Wydawnictwo Znak,
stron 445/

Lata 30. XX wieku to w ZSRR czas stopniowego przekształcania państwa bolszewickiego w państwo Stalina. Przyszły radziecki Generalissimus wyjątkowo sprawnie dążył do zasłużenia na ten przydomek, między innymi usuwając ze swojej drogi zarówno pojedyncze jednostki (np. zasłużonych bolszewików), jak i całe grupy etniczne i narody (Polaków, Niemców, Greków, Łotyszy...). Stosunkowo szybko uznał, że niebezpieczny element zaczęli w jego państwie stanowić Polacy i aby się ich pozbyć, zaplanował wieloetapową akcję, której efektem była śmierć ponad 100 tysięcy ludzi. Skali represji sprzyjało zaangażowanie w nią Nikołaja Jeżowa, który jednak, podobnie jak większość innych radzieckich katów tamtych lat, stracił poparcie Stalina i został rozstrzelany. 

Kto słyszał wcześniej o operacji polskiej, ręka w górę! Ponad 100 tys. ofiar zostało niemalże zapomnianych. Trudno czyta się o tego rodzaju okrucieństwie i równie trudno się o nim pisze. Iwanow swoją narracją zdradza propolskie (choć w tym wypadku jest to synonim słowa „proludzkie”) nastawienie i emocjonalne podejście do tematu. W książce pojawiają się fragmenty wyróżnione wytłuszczonym drukiem - są to zazwyczaj emocjonalne podsumowania większych partii tekstu lub zaznaczenia ważnych, według autora, informacji, które niestety często się powtarzają. Są to zazwyczaj wiadomości dotyczące liczby ofiar, okrucieństwa katów i sądów oraz niedoceniania znaczenia operacji polskiej przez współczesne media. Iwanow zajmuje się tym zagadnieniem od ponad dwudziestu lat - nietrudno zauważyć w tekście jego zaangażowanie w tę sprawę. 

Zakres tematyczny tej publikacji jest szerszy, niż wskazuje na to jej tytuł. „Zapomniane ludobójstwo” składa się z trzech rozdziałów, które dalej dzielą się na mniejsze rozdzialiki. Rozdziały główne noszą tytuły „Polacy w Związku Sowieckim”, „Wielki terror a Polacy” i „Operacja polska” - łatwo rozpoznać, że Iwanow zajmuje się w tej książce ogółem zjawisk związanych z obecnością Polaków w ZSRR, a nie tylko jej głównym tematem. Nie nazwałabym tego jednak rozrzutem tematycznym, ponieważ wszystkie treści niedotyczące bezpośrednio operacji polskiej zostały jej podporządkowane, innymi słowy - zostały one omówione w taki sposób, który ma za zadanie wykazać ich związek albo z operacją polską, albo z dziejami polskiej mniejszości w ZSRR, czyli z kształtowaniem się przyczyn takiego a nie innego stosunku urzędników państwowych i Stalina do Polaków. 

Operacja polska rzeczywiście stanowi zapomniany epizod polskiej historii i martyrologii. Nikołaj Iwanow swoją kolejną publikacją na ten temat próbuje zainteresować tą tematyką opinię publiczną - niestety, bez rezultatu. Szkoda, bo „naród, który nie zna własnej przeszłości, nie ma szans na napisanie nowej historii”, choć znana jest i inna wersja tego powiedzenia, której jednak nie mam odwagi przytoczyć. 

To wszystko na dziś, dziękuję za przeczytanie i pozdrawiam,
Franca

Za egzemplarz recenzencki tej książki dziękuję Wydawnictwu Znak. 
[1]http://wiadomosci.onet.pl/prasa/prof-nikolaj-iwanow-zbrodnia-na-polakach-byla-wzorcowa/3wwkl [dostęp 07.04.2015]

6 komentarzy:

  1. Przyznam, że nie słyszałam o operacji polskiej i chyba nie najlepiej to o mnie świadczy, bo dawno temu pisałam maturę z historii :/ Mam nadzieję, że dzięki publikacji Iwanowa dowiem się więcej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Już gdzieś widziałam tę okładkę. Tematyka trudna, ale jestem pewna, że mój Tata chętnie by ją przeczytał.
    PS. też pisałam maturę z historii, a o wielu faktach do dziś dnia nie mam pojęcia. Wstyd i hańba...

    OdpowiedzUsuń
  3. O zabijaniu Polaków przez NKWD oczywiście słyszałam. Przyczepię się nieco do tego cytatu u góry. "Sądzę, że zbrodnia na Polakach mieszkających w ZSRR to dla polskiej historii w XX w. nie mniej ważny epizod niż powstanie warszawskie...". Jaki epizod? Słowo "epizod" oznacza mało ważne, nieistotne wydarzenie. Jeżeli autor tej książki, historyk, nazywa Powstanie Warszawskie i masowe mordowanie Polaków przez Rosjan epizodami, to ja chyba nie będę mu ufać i raczej nie sięgnę po tę książkę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że Iwanow przez słowo „epizod” rozumie wydarzenie, pewien moment w historii, a nie mało znaczący incydent. Na pewno nie marginalizuje on żadnego z przywołanych przez Ciebie wydarzeń, o czym świadczy to, że napisał na ich temat kilka książek („Zapomniane ludobójstwo”, „Polacy w Związku Radzieckim w latach 1921-1939”, „Powstanie Warszawskie widziane z Moskwy” - ta może być szczególnie interesująca). Musimy wziąć pod uwagę też to, że Iwanow jest Rosjaninem i może nie wyczuwać pewnych językowych subtelności, które dla nas z oczywistych względów są istotne.

      Usuń
  4. Dobrze, że takie książki powstają. Dzięki nim ludzie, w szczególności młodzi ludzie dowiedzą się o takich ciemnych kartach w naszej historii.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oczywiście chcę przeczytać. W ogóle.. nie wiem jak teraz, ale jak kończyłam ok 10 lat temu liceum, to w żadnym podręczniku nie miałam takich zagadnień. Ciągle Mezopotamia, królowie w PL, dynastie za granicą, I w.ś, II w ś - przyczyny, skutki i tyle. Nawet Katynia nie przerabialiśmy, takie wiadomości dopiero gdzieś na studiach dostałam bądź wcześniej przez rodzinę czy media.. Beznadziejna była historia w czasie szkolnym, nic z niej nie wyniosłam, po szkole dowiedziałam się o niej o wiele więcej z podobnych publikacji czytanych samodzielnie..

    OdpowiedzUsuń

Hej, jeśli przeczytałeś tę recenzję i chociaż odrobinę Ci się spodobała, daj mi o tym znać. Gdy tylko widzę chociaż jeden nowy komentarz naprawdę wierzę, że warto pisać dalej, a uśmiech sam pojawia się na mojej twarzy. Znasz to uczucie, prawda?