piątek, 6 marca 2015

Historia zaklęta w fotografii [Jacek Dehnel „Fotoplastikon”]

Fotoplastikon, czy też fotoplastykon, to wieloboczny przyrząd optyczny przeznaczony do prezentowania widzom stereoskopowych fotografii. Zasada jego działania polega na tym, że nakłada on na siebie dwa występujące w orientacji poziomej obrazy, przez co wydają się one trójwymiarowe. Podobnie działać ma na czytelników „Fotoplastikon” Jacka Dehnela - album zawierający sto fotografii i sto towarzyszących im miniatur prozatorskich. Każdemu zdjęciu przysługuje zamieszczony obok niego tekst. Zdjęcie i jego opis/wyjaśnienie/dopełnienie w oczach czytelnika powinny nakładać się na siebie, tworząc współczesny fotoplastikon. 
Jacek Dehnel,
„Fotoplastikon”,
Wydawnictwo W.A.B,
stron  240.

Dobór fotografii do tego tomu jest oczywiście subiektywny, choć na pewno nie przypadkowy. Zdjęcia są pretekstem do uwiecznienia na kartach książki rozmyślań o fotografii, przestrzeni, czasie, przemijaniu, zabawie, wpływie jednej kategorii na inną, braku wpływu danych kategorii na siebie itd. Każda fotografia wydaje się odmienną historią, ale Dehnel w taki sposób kieruje uwagę czytelnika, by ten odnosił kolejne refleksje do innych zdjęć, ponieważ nikt, poza bohaterami danych zdjęć, nie wie, kiedy, dlaczego, przez kogo została zrobiona fotografia i kogo ona przedstawia (w całej książce są od tej zasady bodajże trzy czy cztery wyjątki). Zadaniem i autora, i czytelnika jest pozostająca bez klucza odpowiedzi próba odgadnięcia historii danego zdjęcia.

Zabawa z fotografią nie jest łatwa, ponieważ trudno jest odgadnąć jej rzeczywisty temat. Drugie zdjęcie w tej książce przedstawia trzech mężczyzn, w tym jednego karła, oraz dziecko. Uwagę odbiorcy może ściągnąć karzeł - z powodu swojej fizjonomii oraz chłopiec - ze względu na swoją białą koszulkę. Który z nich jest tematem? A może jest to zdjęcie rodzinne? Pudło. Dopiero Dehnel zwraca uwagę na znajdujący się obok nóg chłopca kamień - „coś, co warto było upamiętnić zdjęciem, a co straciło znaczenie”. Zabawa trwa dalej. Dlaczego ten kamień jest taki ważny (a może to przerośnięta bulwa jakiegoś warzywa?)? Czy chłopiec uznał, że ma on niezwykły kształt i dlatego zasługuje na uwiecznienie i spoczęcie na szmatce, a nie na gołej ziemi, w przeciwieństwie do samego dziecka? Pytań jest wiele, odpowiedzi brak. Większość osób na tej fotografii zostało zidentyfikowanych, bezimienni pozostali chłopiec oraz jego skarb. Chcecie wiedzieć, kim był chłopiec? Bawcie się dalej.

Każdy z tekstów w tej książce można nazwać bajdurzeniem. Autor nie ma prawa zaprzeczyć, ani się obrazić, ponieważ cały czas zmyśla i ciągle zadaje pytania retoryczne (raczej sobie, niż czytelnikowi). Interpretacja fotografii jest dowolna - Dehnel proponuje swoją, wyjątkowo wnikliwą. Można jej jednak zarzucić kilka usterek. Są to (kolejność przypadkowa): nadmierne zwracanie uwagi na sferę seksualną przedstawionej rzeczywistości lub szukanie seksu tam, gdzie nie ma przesłanek, by się go doszukiwać oraz pompatyczny, protekcjonalny styl. Pomimo początkowego entuzjazmu, te cechy języka Dehnela sprawiają, że to dla fotografii kontynuuje się lekturę książki, a towarzyszące im teksty traktuje się jedynie jako dodatek.

„Fotoplastikon” to niecodzienna książka, do której można wielokrotnie wracać. Niestety, jak już wspomniałam, raczej dla zdjęć, niż dla tekstu. Fotografie zamieszczone w tomie, pomimo tego, że większość na pierwszy rzut oka nie  wygląda zbyt atrakcyjnie, zostały świetnie wyselekcjonowane - każda zawiera jakiś element, wokół którego można napisać całą historię, Trzeba to jednak zrobić dobrze, bo łatwo jest przekroczyć niewidzialną granicę wyniosłości, co grozi utratą zaufania czytelników. Dehnel na niej balansuje.

To wszystko na dziś, dziękuję za przeczytanie i pozdrawiam,
Franca 

13 komentarzy:

  1. Muszą być i takie pozycje :D
    Ciekawe, ciekawe :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie niecodzienna książka, chętnie po nią sięgnę, podoba mi się jej oryginalność.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, to ciekawy tytuł. Połączenie zdjęć i prozy, bardzo mnie to intryguje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś miałam tę książkę w ręce, ale nie kupiłam. Może błąd?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie odczuwam żalu z tego powodu, że nie mam tej książki stale pod ręką, więc nie będę Cię łajać za to, że i Ty nie masz jej na półce. „Fotoplastikon” warto przynajmniej przejrzeć, ale z kupnem go można się powstrzymać i skorzystać z usług biblioteki.

      Usuń
  5. Kolejny tytuł, który w jakimś sensie mnie zaskakuje (lubię to, że pojawiają się u Ciebie książki o których wcześniej nie miałam pojęcia). Ciekawy zamysł, ale widzę, że wykonanie niekoniecznie może przypaść do gustu jeżeli mowa o tekstach. Ale fotografie mnie intryguję (to bajdurzenie trochę też, ale i obawiam się czy by mi przypadło do gustu).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. „Bajdurzenie” ustępuje jakością fotografiom, wiec polecam tę książkę głównie jako pięknie wydany album, choć muszę też pochwalić Dehnela za sam pomysł na tę publikację.

      Usuń
  6. Chętnie sprawdzę jak Dehnel balansuje w tej książce i chciałabym zobaczyć te wybrane zdjęcia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kilka z nich można zobaczyć w internecie. Wpisz w wyszukiwarce tytuł tej książki i wyskoczy Ci przykładowe zdjęcia, które Dehnel w niej opisuje/interpretuje. Gdy je zobaczysz, łatwiej będzie Ci zdecydować, czy chcesz zobaczyć całość.

      Usuń
  7. uwielbiam fotografować i wszystkie tego typu albumy pochłaniam z wielką pasją. ostatnio przepadłam w zbiorze poświęconym PRLowi, sądzę że Fotoplastikon też mi się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  8. W pompatyczny język i nadmierne zwracanie uwagi na sferę seksualną wierzę, gdyż w "Saturnie" i "Rynku w Smyrnie" też te cechy się pojawiły. Z książek Dehnela podobała mi się tylko "Lala" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam wielką ochotę na lekturę „Lali”, ale gdy kupiłam w końcu tę książkę, cały mój entuzjazm gdzieś zniknął. Teraz podchodzę do niej jak do jeża, choć wszyscy wokół powtarzają mi, że to najlepsza pozycja Dehnela.

      Usuń
  9. Hmm, nie czytałam tej książki, ale kilka innych książek bardzo mi się podobało. Ten autor jest specyficzny. Pomimo jego młodego wieku, jego utwory trącają myszką - ale mówię to w pozytywnym tych słów znaczeniu. To jest urokliwe.

    OdpowiedzUsuń

Hej, jeśli przeczytałeś tę recenzję i chociaż odrobinę Ci się spodobała, daj mi o tym znać. Gdy tylko widzę chociaż jeden nowy komentarz naprawdę wierzę, że warto pisać dalej, a uśmiech sam pojawia się na mojej twarzy. Znasz to uczucie, prawda?