piątek, 18 października 2013

O początkach państwa polskiego

,,Kronika polska" Galla Anonima to jedna z książek, o przeczytanie których nigdy bym się nie podejrzewała. Ponad 800-letnie dzieło anonimowego autora nie wydaje się być zbyt atrakcyjne dla współczesnego czytelnika. A jednak, zajęcia z historii literatury polskiej zmusiły mnie do zabrania się za ten tekst i muszę przyznać, że jestem nim wyjątkowo pozytywnie zaskoczona.

Kronika, a właściwie dzieje skupiają się na opisie panowania trzech Bolesławów: Chrobrego, Śmiałego i Krzywoustego, choć autor nie poskąpił czytelnikowi wiadomości o Mieszku I czy Piaście i Popielu. Jednak nie sama akcja jest w tej książce warta uwagi. To styl i języka Galla jest prawdziwie godny podziwu i nie raz wywołał uśmiech na mojej twarzy. Niewygodne epizody zazwyczaj zamykane są twierdzeniem ,,długo by o tym mówić" i kończeniem wątku. Śmiem twierdzić, że w obecnych czasach autor byłby całkiem niezłym specem od PR-u.

To, co zazwyczaj odstręcza nas od starszych utworów to archaizmy, trudne słowa, które już dawno temu wyszły z użycia i z pewnością pozostają poza kręgiem naszych zainteresowań. W ,,Kronice polskiej' oczywiście jest ich całkiem sporo, ale nie są to wyrazy, których nie jesteśmy wstanie zrozumieć. Dodatkowo, zostały one użyte w taki sposób, że pomagają nam poczuć klimat czasów, z których pochodzą jednocześnie nie utrudniając nam lektury książki.

Kronika została napisana na zlecenie Bolesława Krzywoustego. Da się to odczuć nawet nie znając tego faktu historycznego gdyż opisy dokonań przodków tegoż króla stanowią tylko tło dla opowieści o nim samym. Książka nie jest zbyt obszerna, jedynie dwieście dwadzieścia kilka stron, z czego ponad połowa to wstęp Mariana Plezi (bardzo interesujący!). Wartą ją przeczytać z kilku oczywistych powodów - warto jest znać swoje korzenie, a poza tym można sobie poprawić humor kolejny raz zauważając zakamuflowane aluzje Galla Anonima kierowane do Bolesława dotyczące spodziewanego wynagrodzenia za trud włożony w przygotowanie kroniki. Polecam!

To wszystko na dziś, dziękuję za przeczytanie i pozdrawiam,
Franca

Recenzja bierze udział w wyzwaniach: Czytamy książki historyczne, Czytam książki wydane przed 1990 rokiem, Nie tylko literatura piękna oraz Polacy nie gęsi.

11 komentarzy:

  1. Może i rzeczywiście warto przeczytać to dzieło, może i rzeczywiście jest ciekawe, ale ja jakoś nie przepadam za książkami historycznymi. Może dlatego, że historia jako przedmiot w szkole nie przepadał za mną ani ja za nim. Nie byliśmy w dobrych relacjach... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może warto naprawić te relacje? :) Uwierz mi na słowo, historia naprawdę może być (i jest!) arcyciekawa.

      Usuń
  2. Lubię tę kolekcję, jednak Gall Anonim na razie nie dla mnie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Kronikę znam tylko w fragmentach, jednak planuje jej przeczytanie :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam kiedyś fragmenty tej książki i to mi chyba na razie wystarczy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie przeczę, ambitnie:) Całej nigdy nie przeczytałam, tylko obowiązkowe w szkole fragmenty.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam Galla Anonima, czytam wszystko, co dotyczy początków państwowości polskiej.

    OdpowiedzUsuń
  7. W biblioteczce moich rodziców ta książka jest, więc nie wykluczam, że kiedyś się na nią skuszę:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba nie jestem (mam nadzieję, że przejściowo) tak ambitna... ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. O łał, taką staroć udźwignęłaś? Podziwiam, mi czasem ciężko czytać osiemnastowiecznych pisarzy, ale taka kronika musi być jednak trochę trudna. A zamiast "j" piszą "y"? Wstyd się przyznać, ale nie przypuszczałam że tę kronikę można dostać w księgarni lub bibliotece :) to spróbuję w takim razie.

    OdpowiedzUsuń
  10. niby lektura nie łatwa, ale w sumie chęć mam, może nawet się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń

Hej, jeśli przeczytałeś tę recenzję i chociaż odrobinę Ci się spodobała, daj mi o tym znać. Gdy tylko widzę chociaż jeden nowy komentarz naprawdę wierzę, że warto pisać dalej, a uśmiech sam pojawia się na mojej twarzy. Znasz to uczucie, prawda?