Nie przejmuję się kalendarzem, dla mnie prawdziwa jesień zaczyna się w październiku. Bez widocznego powodu, jest to jeden z moich ulubionych miesięcy w roku (razem z kwietniem i grudniem). W idealnym świecie październik byłby ciepły i kolorowy, w rzeczywistości miesiąc ten jest jednak nieco inny. Jaki? Wystarczy wyjrzeć przez okno. Niebo nad Mazowszem nieśmiało popłakuje, za to wiatr wieje już całkiem odważnie. Nie przejmuję się jednak pogodą, ponieważ cieszę się, że wrzesień dobiegł już końca. Nie sądziłam, że ten miesiąc będzie dla mnie aż tak ciężki. Jego zwieńczeniem był wypadek samochodowy, który spowodował mój pies. Na szczęście wychowałam swoje zwierzaki na prawdziwych twardzieli i niestraszny im ani pędzący samochód, ani rozwścieczony sąsiad. Wbrew temu, co przewidywał weterynarz, stał się cud i Bilbo ma się dobrze (nie powiem, dzięki czyjej wytrwałości, od kilku dni teraz to ja jestem nazywana przed swoją rodzinę domowym weterynarzem).
Źródło |
Przez różne wydarzenia, które miały ostatnio miejsce, nie mam do siebie pretensji, że przeczytałam ostatnio tak mało książek - jedynie cztery. Cóż, życie. Oto lista szczęśliwców, na przeczytanie których udało mi się wygospodarować trochę czasu:
1. Remigiusz Mróz ,,Turkusowe szale",
2. Jolanta Krysowata ,,Skrzydło anioła",
3. Publikacja zbiorowa ,,Ikony PRL. Bohaterowie tamtych lat",
4. Karol Dickens ,,Notatki z podróży do Ameryki" (recenzja wkrótce).
Oprócz powyższych publikacji opublikowałam również:
- recenzję ,,Księżyców Jowisza" Alice Munro,
- recenzję czasopism do nauki języków obcych,
- zapowiedź dwóch spotkań autorskich.
Bezapelacyjnie największe wrażenie zrobiła na mnie lektura książki Dickensa. Szanuję go za dość odważne, jak na jego czasy, przekonania o wartości ludzi należących do najniższej klasy społecznej. Świetnie zostały one opisane w ,,Notatkach z podróży do Ameryki". Recenzja tej książki ukaże się na Strofkach już niedługo. Jesteście nią zainteresowani?
Październik, nie licząc pogody, zapowiada się dla mnie wspaniale. W końcu wróciłam na studia (brakowało mi uniwersyteckiej atmosfery), co wiąże się z kilkoma następstwami. Po pierwsze, na blogu pojawi się więcej postów z cyklu ,,Klasyka Zapomniana", która rzeczywiście została przeze mnie z różnych powodów zapomniana, ale już niedługo nadejdzie jej czas. Po drugie, powrót na zajęcia oznacza mniej czasu na czytanie ,,zwykłych" książek. Mnie to jednak nie martwi, ponieważ postanowiłam ograniczyć odsypianie w autobusie przespanych nocy (tak, taki ze mnie śpioch) i przeznaczyć ten czas na czytanie. Dzisiaj była pierwsza próba, na szczęście zakończona sukcesem. Na koniec mogę Wam zdradzić, że najbliższy miesiąc upłynie mi pod znakiem literackich podróży do pewnego azjatyckiego kraju, w którym mierzy się ,,szczęście krajowe brutto". Kto zgadnie, o jakie państwo chodzi?
To wszystko na dziś, dziękuję za przeczytanie i pozdrawiam,
Franca
Czekam na recenzję książki Remigiusza Mroza ,,Turkusowe szale", wydaje mi się, że książka jest świetna. Ja kocham takie klimaty :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na konkurs:
http://pasion-libros.blogspot.com/2014/09/konkurs-nr-2-30-day-book-challenge.html
Zapomniałam podlinkować tytuły książek. Jeśli interesuje Cię recenzja ,,Turkusowych szali", zajrzyj tu: http://strofki.blogspot.com/2014/09/nie-tylko-dywizjon-303-remigiusz-mroz.html. Miłej lektury!
UsuńNie przejmuj się, cztery książki to też spore osiągnięcie przy braku czasu etc. :)
OdpowiedzUsuńMróz był super! Ciekawa jestem Dickensa.
OdpowiedzUsuńTeż jestem ciekawa tej ostatniej lektury :).
Usuńo i ja również :)! Czekam na recenzję ,,Notatek z podróży do Ameryki".
UsuńCieszę się, że zapowiedź recenzji książki Dickensa wzbudziła tyle emocji. Dzięki temu o wiele przyjemniej pisze mi się o tej książce.
UsuńU mnie wynik przeczytanych książek podobny, więc nic się nie przejmuj - wiadomo, że w natłoku codziennych problemów i rzeczy do ogarniania, nie zawsze możemy przeczytać tyle książek, ile by się chciało :)
OdpowiedzUsuńOtóż to!
UsuńStawiam na Japonię ;)
OdpowiedzUsuńJa grudnia nie lubię, bo za szybko jest ciemno za oknem.
ps. dużo zdrowia dla Bilba i Ciebie też.
Dziękuję za życzenia, a co do Japonii, to niestety spudłowałaś :)
UsuńBardzo się cieszę, że Twojemu Bilbo nic groźnego się nie stało. Nie potrafię patrzyć na cierpienie jakichkolwiek zwierząt, a jak słyszę o tych wszystkich wypadkach na drodze, to aż mi niedobrze ze złości. Trzymam kciuki za jego zdrowie, mimo wszystko! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, teraz jest z nim już całkiem dobrze. Najgorsze już minęło.
UsuńJestem ciekawa tej książki Dickensa, czekam niecierpliwie na recenzję. Gratuluję wrześniowych wyników i powodzenia w październiku!
OdpowiedzUsuńBiedna psina, ale dobrze, że to nic poważnego. Życzę powodzenia w czytaniu w komunikacji miejskiej, ja codziennie "walczę" ;)
OdpowiedzUsuńChętnie poczytam o Bhutanie, bo chyba o ten kraj chodzi?
OdpowiedzUsuńTak, o ten. Gratuluję dobrej odpowiedzi :)
UsuńU mnie też cztery, ale najważniejsze że dość dobre :) Powodzenia w nowym roku akademickim :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że teraz już z psiakiem wszystko ok.
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie wolę wiosnę, a jesień... hmmm - albo jak jest słoneczna pogoda i można wyjść do parku albo deszcz... a ja z kubkiem i książką w dłoniach w pobliżu kaloryfera, hihihi;)
Ta druga opcja o wiele lepiej do mnie przemawia :)
UsuńNie przejmuj się, ważne by czytanie sprawiało przyjemność. Mam nadzieję, że z pieskiem wszystko w porządku.
OdpowiedzUsuńWidzę, nie tylko moim planem jets czytanie w autobusach w tym roku akademickim :)
OdpowiedzUsuńTego Dickensa jestem naprawdę ciekawa :) Ach, zatęskniło mi się za zajęciami na uczelni :P
OdpowiedzUsuńWe wrześniu przeczytałam 3 książki + pół + pół. A październik niestety nie zapowiada się lepiej...
OdpowiedzUsuńJa mam nadzieję, że w październiku uda mi się zmobilizować i przeczytać tyle książek, ile bym chciała. W końcu czytanie to sama przyjemność, niestety na przyjemności zazwyczaj nie starcza nam czasu.
UsuńJak ja lubię czytać o tym, jak ktoś czyta :)
OdpowiedzUsuńGratuluję sukcesów!