sobota, 27 lutego 2016

Rasa to sposób życia [Charlie LeDuff „Detroit. Sekcja zwłok Ameryki”]

Według Charliego LeDuffa Detroit jest miastem, które wytyczyło szlak, którym powoli podąża reszta Ameryki. Mityczne już pięć dolarów za godzinę pracy, które oferował Henry Ford, pociągnęło za sobą lawinę wydarzeń, które doprowadziły miasto do zagłady. LeDuff nie chce określać stanu Detroit inaczej. Opisuje go tak, jakby miasto miało było w stanie agonalnym - miasto, którego mieszkańcy przyznają, że ich życie przypomina wegetację. Wyrwać się z niej można tylko w jeden sposób - umrzeć i czekać, aż ktoś znajdzie wystające spod pokrywy lodowej obute stopy.  
Charlie LeDuff,
„Detroit. Sekcja zwłok Ameryki”,
tłum. Iga Noszczyk,
Wołowiec 2015,
stron 296. 

LeDuff wychował się w Detroit w typowej dla tego miasta rodzinie - kochająca matka była uzależniona od kolejnych mężów, bracia nie mieli na siebie pomysłu lub zajmowali się tym, co i tak nie miało przyszłości, a siostra... siostra szybko zrujnowała życie sobie i pośrednio swojej córce. Charlie jest „jedynym, któremu się udało”, wyjechał i zdobył pracę w „The New York Timesie”. Po latach zdecydował się wrócić do korzeni i przekazać światu prawdę o Detroit. 

Biografia autora jest istotną częścią tego reportażu. Jest on specyficznym reprezentantem swojego gatunku, ponieważ nie można jednoznacznie stwierdzić, co jest jgo głównym tematem: upadek Detroit czy obecność LeDuffa w Detroit w ostatecznej fazie jego upadku i to jaki wpływ miejsce jego urodzenia miało wpływ na jego życie. Reporter wyrusza wgłąb Detroit i wgłąb siebie i historii swojej rodziny. 

Wiele rozdziałów rozdziałów tej książki przypomina pamiętnik reportera, a nie efekt jego pracy. Styl jest bardzo potoczny, momentami wulgarny i bardzo amerykański. Nie mam nic do zarzucenia tłumaczce, bo to nie jej wina, ale uważam, że „Detroit. Sekcja zwłok Ameryki” jest na tyle obliczona na amerykańskiego odbiorcę, że w innych kulturach wypada sztucznie. Szczególnie widoczne jest to, jak już wspomniałam, w języku, jakim posługuje się autor - wiele z powiedzonek jego i jego bohaterów brzmi naturalnie w hollywoodzkich filmach, ale w naszej rzeczywistości już nie (vide: liczba i miejsce występowania przekleństw). Reporter cały czas balansuje na granicy między dosłownością i kiczem.

Praca LeDuffa jest bardzo upolitycznionym reportażem, jednymi z jego najważniejszych bohaterów są różnej maści politycy, którzy potwierdzają wszystko, co powszechnie sądzi się o ich profesji. Reporter daje im gorzką, także dla siebie, lekcję lokalnego patriotyzmu. Jego książka jest też ciekawym studium tego, jak bardzo zaangażowanie dziennikarza wzrasta wraz z czasem przebywania poza (korpo)redakcją i poza światem białych kołnierzyków.

To wszystko na dziś, dziękuję za przeczytanie i pozdrawiam,
\Franca

wtorek, 2 lutego 2016

Czego nie robi się kotu?

Wczoraj minęły cztery lata od śmierci Ichny, czyli Marii (Marychny) Wisławy Anny Szymborskiej, laureatki Literackiej Nagrody Nobla z 1996 roku. Szymborska była bardzo niejednoznaczną osobowością (lub osobliwością, jak chciał gawędzący z nią onegdaj taksówkarz), ale nie robiła nic, co kazałoby ją w ten sposób klasyfikować - jako niezwykłą poetkę, która jest ponad zjadaczami chleba i pisze ładne wiersze. Jej życiorys był wystarczająco fascynujący, by nie musiała go ubarwiać chwytami innymi niż literackie. 

Debiutowała w 1945 roku w magazynie Dziennik Polski  wierszem Szukam słowa.

Wydanie „Dziennika Polskiego” z 14.03.1945 
Następnie w 1952 i 1954 roku wydała dwa tomiki poezji: Dlatego żyjemy i Pytania zadawane sobie, do których nie lubiła wracać, ponieważ pisała je zgodnie z czerwonym duchem epoki, czego potem żałowała i co z wyrzutem do samej siebie tłumaczyła młodzieńczą naiwnością.

Rozkosz palenia
Kolejny jej tomik uważany jest obecnie za  drugi, właściwy, debiut poetki - Wołanie Yeti.  Od tego czasu Szymborska wydała wiele tomików wierszy, które zdaniem komisji noblowskiej z 1996 roku zasłużyły na nagrodę. Uzasadnienie brzmiało: za poezję, która z ironiczną precyzją pozwala hisorycznemu i biologicznemu kontekstowi ukazać się we fragmentach ludzkiej rzeczywistości”. Podczas uroczystości wręczenia nagrody poetka rozkosznie paliła papierosy.   
Polecam!

Interesującą częścią jej twórczości jest cykl felietonów zatytułowany Lektury nadobowiązkowe, które publikowała w kilku czasopismach. W felietonach poetka pisała o książkach z nie najwyższych półek, po które każdy czasami sięga, ale nie zawsze się do tego przyznaje. Są one wyrazem obycia kulturalno-literackiego Szymborskiej i jej niepospolitego poczucia humoru.

Twórczość oraz życiorys Szymborskiej nie pozostały obojętne wielbicielom poezji na całym świecie. Wydania jej wierszy osiągnęły rekordowe nakłady, zwłaszcza w kategorii tomików poetyckich, m.in. w Stanach Zjednoczonych, Szwecji, Włoszech.

Pocztówka stworzona przez poetkę.Eksponat w Muzeum Nobla.
Wisławie Szymborskiej poświęcono kilka filmów dokumentalnym m.in. Radość pisania (2005) i Chwilami życie bywa znośnie (2009) - oba są ogólnodostępne w Internecie. Polecam je oraz, jak zwykle, Polskie Radio i jego podstronę poświęconą Szymborskiej.

Pokusiłam się o napisanie tego posta w celu wyprowadzenia pytania, na które, mam nadzieję, odpowiecie. Co kojarzy Wam się z Wisławą Szymborską i z jej twórczością? Czy jest to jakiś jej wiersz, a może fragment wiersza? A może jakiś element jej życiorysu? Jestem bardzo ciekawa Waszych odpowiedzi.

To wszystko na dziś, dziękuję za przeczytanie i pozdrawiam,
Franca

Podlinkowane podpisy pod ilustracjami i zdjęciami odsyłają do stron, z których zaczerpnęłam zamieszczone w poście grafiki i fotografie.