W zeszłym miesiącu na naszym rodzimym rynku wydawniczym zadebiutowało wydawnictwo Czwarta Strona, które postanowiło przywitać się z czytelnikami mocnym akcentem w postaci powieści zaglądającej przez kuchenne drzwi do ,,Dumy i uprzedzenia" - ,,Dworku Longbourn" autorstwa Jo Baker. Pisarka otwarcie wyznaje swoje zauroczenie jedną z najbardziej znanych książek Jane Austen, ta fascynacja podsunęła jej pomysł stworzenia powieści, która będzie bezpośrednio nawiązywała do historii rodziny Bennet. Napisanie takiej powieści wiąże się z wzięciem na siebie wielkiej odpowiedzialności i podjęciem ryzyka — wielbiciele twórczości Austen nie wybaczyliby fuszerki. Czas sprawdzić, czy Baker podołała wyzwaniu, którym sama siebie obarczyła.
Jo Baker, Dworek Longbourn, Czwarta Strona, stron 384. |
Niesprawiedliwością byłoby nie docenić pracy, jaką Jo Baker włożyła w tę książkę. Na pochwałę zasługuje zwłaszcza ,,research" dotyczący warunków pracy angielskiej służby i realiów wojen napoleońskich. Z pewnością dotarcie do tych informacji wymagało od pisarki mnóstwa czasu. Niestety, zdobycie informacji to jedno, a zaprezentowanie ich w dziele literackim to drugie. Naturalizm jest w tej książce wprowadzony nieudolnie, a za tym idzie niewiarygodnie. Wspominanie co i rusz o zaplamionych krwią miesięczną tkaninach panienek gryzie się stylistycznie z resztą książki. Niewiele lepiej wypada sama fabuła ,,Dworku Longbourn", która jest prowadzona schematycznie, a jedyna zaskakująca czytelnika kwestia związana jest z panem Hillem. Niestety, ów niespodzianka jest niezwykle irytująca, ponieważ taki ,,problem" starego woźnicy powinien być wcześniej przynajmniej zasugerowany, a nie rzucony ot tak, by zniknąć na zawsze dwa wersy później. Znowu kluczem jest słowo ,,nieudolność".
Na szczęście nie przewija się ono przez całą tę książkę. Pozytywnie zaskoczyło mnie to, że Baker nie przeniosła realiów życia państwa Bennetów na życie Sary. To, że o dłoniach pani Hill pisze się, że są spierzchnięte i pokryte bąblami mnie nie zdziwiło, w końcu nie jest ona typem bohaterki, od której wymaga się urody. Jednak główna bohaterka zazwyczaj przedstawiana jest jako ,,mimo wszystko piękna" (tutaj, w oczach dwóch bohaterów również, ale akurat w ich stanie jest to normalne), Baker postarała się jednak o to, by dłonie Sary również odczuły na sobie efekty ciężkiej fizycznie pracy, co mnie, jako czytelniczkę, bardzo cieszy. Na pochwałę zasługuje również kreacja postaci Polly, młodziutkiej i naiwnej pokojówki, która pod wpływem Mary z czasem przechodzi zaskakującą przemianę.
,,Dworek Longbourn" to książka do czytania w momencie, z którym od czasu do czasu musi mierzyć się każdy miłośnik literatury - z pragnieniem odpoczynku od poważnych lektur i sięgnięcia po pospolite czytadło. To autorstwa Baker ma przewagę nad innymi, ponieważ przy okazji poznawania kolejnych przygód Sary, możemy śledzić wydarzenia znane nam z ,,Dumy i uprzedzenia", która, pamiętajcie, jest tylko początkiem opowieści...
To wszystko na dziś, dziękuję za przeczytanie i pozdrawiam,
Franca
Jeszcze nie czytałam, ale mam w planach, po tym jak zauważyłam kilka pozytywnych recenzji na temat tej książki :)
OdpowiedzUsuń"Duma i uprzedzenie" to jedna z moich ulubionych książek, więc "Dworek w Longbourn" wydaje się być pozycją obowiązkową, nawet jeśli to tylko czytadło.
OdpowiedzUsuńWłaśnie z tego powodu sięgnęłam po ,,Dworek Lonbourn". Nie powiem, rozczarowałam się z tą książką, ale ciężko było się jej oprzeć.
UsuńWłaśnie rozważam przeczytanie tej powieści, bo jestem wielką fanką Dumy i uprzedzenia!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że pewne kwestie zostały nieudolnie rozwiązane. Mimo wszystko, sięgnę po nią, jak będę miała ochotę na lżejszą lekturę.
OdpowiedzUsuńMoże nie tyle nieudolnie rozwiązane, co poprowadzone. W pewnym momencie ta książka stała się bardzo przewidywalna i zwyczajnie nudna. Chyba za dużo się po niej spodziewałam.
UsuńKocham "Dumę i uprzedzenie". Nie słyszałam wcześniej o recenzowanej przez Ciebie książce. Kiedy zaczynałam czytać Twoją opinię, nabierałam ochoty na sięgnięcie po nią. Niestety mój zapał do jej przeczytania stopniowo topniał. Ta nieudolność mnie zniechęciła.
OdpowiedzUsuń,,Dworek Longbourn" jest dobrą ,,zwykłą powieścią", ja oczekiwałam po nim czegoś więcej.
UsuńPomysł na tą książkę od początku mi się spodobał, ale wcześniej chciałabym sobie przypomnieć "Dumę i uprzedzenie" :) Czytałam ją całe wieki temu :)
OdpowiedzUsuńJa czytałam ją jakieś pięć lat temu, szmat czasu :)
UsuńWidziałam już gdzieś tę książkę. Zapowiada się bardzo interesująco.
OdpowiedzUsuńKsiążka gości na mojej liście "Koniecznie przeczytaj!" :)
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie zapoznać się z ofertą tego wydawnictwa, bo widzę po twojej recenzji, iż mają całkiem interesujące książki.
OdpowiedzUsuńOkładka skojarzyła mi się z gejszą.
OdpowiedzUsuńJakoś nie trawię tych "dokrętek". Austen pisała o tym, co widziała, nie siliła się na "podrabianie" czyjegoś stylu.
Ja też bardzo nieufnie podchodzę do wszelkich kontynuacji, przeróbek itp. ,,Dworek Lonbourn" wygrałam w konkursie i żal było mi nie sprawdzić, jak Baker poradziła sobie z tą książką. Poradziła sobie średnio, ale nie napisała gniota. Ot, właśnie takie pospolite czytadło.
UsuńNie czytałam i nie jestem pewna, czy kiedykolwiek przeczytam, ale ta okładka jest po prostu PIĘKNA. Żeby więcej tylko takich okładek było... A ja się ciągle na jakieś niedopracowane natykam... ;/.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio mam szczęście do dopracowanych okładek. Jeśli chodzi o ,,Dworek Lonbourn" to okładka jest tylko jednym z elementów dobrze przemyślanej oprawy graficznej. Wnętrze książki jest równie ładne.
Usuń