Wstyd. Jest mi zwyczajnie wstyd. W podsumowaniu czerwca obiecałam Wam, że w lipcu nadrobię wszystkie zaległości, jakie sprawiłam sobie podczas sesji, a tymczasem pożegnałam miniony miesiąc z czterema opublikowanymi postami - skandal! Kajam się i uniżam przed Wami, prosząc o wybaczenie. Jeśli macie ochotę czytać moje usprawiedliwienia to spróbuję nieco wybielić się w Waszych oczach.
Dwunastego lipca skończyłam dwadzieścia lat. W też dniu rozpoczęłam pierwszą w swoim życiu pracę z prawdziwego zdarzenia. Nigdy nie marzyłam o tym, żeby dorabiać sobie metkując towary i zamiatając, ale od czegoś trzeba zacząć. Przynajmniej nie będę musiała żebrać, żeby było mnie stać na wyjazd na Targi Książki w Krakowie. Mam nadzieję, że stosownym czasie spotkamy się na miejscu.
W międzyczasie wybrałam się na tydzień na Mazury do malowniczej wioski położonej nad jeziorem Gołdopiwo. Niestety, nie mogłam tam liczyć na dostęp do internetu (a przez większość pobytu nawet na zasięg w telefonie), więc nie miałam szans na zajmowanie moimi ukochanymi Strofkami i regularne odwiedzanie Waszych blogów. Wyjazd na koniec świata ma jednak swoją wielką zaletę. Mogłam czytać i czytać i nikt mi w tym nie przeszkadzał (poza upałem, oczywiście). Siedem dni absolutnego spokoju poskutkowało tym, że mam na swoim koncie dokładnie siedem przeczytanych książek (większość z nich przeczytałam podczas tego wyjazdu). Oto one:
1. Harlan Coben ,,Tylko jedno spojrzenie",
2. Consilia Maria Lakotta ,,Madeleine",
3. Szymon Hołownia ,,Last minute",
4. Eric-Emmanuel Schmitt ,,Kobieta w lustrze",
5. Jacques le Goff ,,O średniowieczu",
6. Janusz Tadeusz Nowak ,,Szlak bojowy Legionów Polskich",
7. Wiesław Budzyński ,,Miłość i śmierć Krzysztofa Kamila".
Cztery książki z powyższej listy nie doczekały się w minionym miesiącu swoich recenzji, ale co się odwlecze...
Z Mazur, oprócz dziesiątek śladów po ugryzieniach owadów, przywiozłam również kilka nowych książek. Cztery z nich kupiłam w jednym z supermarketów, jedną mój brat dostał na urodziny. Moim i jego numerem jeden jest ,,Zgroza w Dunwich" Lovecrafta. Już nie mogę się doczekać jej lektury. Resztę zostawię sobie na bliżej nieokreślone później.
Pierwszy raz od kilku miesięcy nie mam absolutnie żadnych czytelniczych planów na nadchodzący miesiąc. Wiem tylko, że dam kolejną szansę klasyce fantastyki i zapoznam się z jedną ze spraw prowadzonych przez Harry'ego Hole'a. Mam nadzieję, że nie zawiodę się na żadnej z książek, po które sięgnę. Trzymajcie za to kciuki!
To wszystko na dziś, dziękuję za przeczytanie i pozdrawiam,
Franca
1. Harlan Coben ,,Tylko jedno spojrzenie",
2. Consilia Maria Lakotta ,,Madeleine",
3. Szymon Hołownia ,,Last minute",
4. Eric-Emmanuel Schmitt ,,Kobieta w lustrze",
5. Jacques le Goff ,,O średniowieczu",
6. Janusz Tadeusz Nowak ,,Szlak bojowy Legionów Polskich",
7. Wiesław Budzyński ,,Miłość i śmierć Krzysztofa Kamila".
Cztery książki z powyższej listy nie doczekały się w minionym miesiącu swoich recenzji, ale co się odwlecze...
Z Mazur, oprócz dziesiątek śladów po ugryzieniach owadów, przywiozłam również kilka nowych książek. Cztery z nich kupiłam w jednym z supermarketów, jedną mój brat dostał na urodziny. Moim i jego numerem jeden jest ,,Zgroza w Dunwich" Lovecrafta. Już nie mogę się doczekać jej lektury. Resztę zostawię sobie na bliżej nieokreślone później.
Pierwszy raz od kilku miesięcy nie mam absolutnie żadnych czytelniczych planów na nadchodzący miesiąc. Wiem tylko, że dam kolejną szansę klasyce fantastyki i zapoznam się z jedną ze spraw prowadzonych przez Harry'ego Hole'a. Mam nadzieję, że nie zawiodę się na żadnej z książek, po które sięgnę. Trzymajcie za to kciuki!
To wszystko na dziś, dziękuję za przeczytanie i pozdrawiam,
Franca
Oh chciałabym i ja wybrać się na Mazury ^^ Mam nadzieję, że kiedyś mi się uda :) A z Twoich książek czytałam tylko ,,Książę mgły" :)
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę udanych śledztw z Harrym. :)
OdpowiedzUsuńZa takie wyjeżdżanie sobie na mazury, to mam aż ochotę powiedzieć Ci: "Osz Ty, franco!", ale że nie poczułabyś się wtedy ani trochę urażona, to napiszę tylko: "Osz Ty, Franco!", ok?
OdpowiedzUsuńNie będę ukrywała, że druga wersja Twojego komentarza do mojego wyjazdu znacznie bardziej mi się podoba.
UsuńNie przejmuj się, że nie zrealizowałaś swoich planów - czasami tak po prostu bywa. Gratuluję za to pracy i zazdroszczę pobytu na Mazurach :)
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim składam spóźnione życzenia urodzinowe. Życzę Ci dużo czasu do czytania książek i pieniędzy, aby móc kupić te wymarzone :) Swoją drogą - taka praca na początek nie jest zła. Może i jest ciężka, ale uczy szacunku do własnych zarobionych pieniędzy. Przeżyłam to na studiach, więc wiem z autopsji.
OdpowiedzUsuńWyjazd w głuszę ja sobie chwalę - miałam tak w tym roku w Wołowcu i to był naprawdę super czas.
ps. czekam na recenzję "O średniowieczu"
Cały miniony rok akademicki czekałam na wyjazd w głuszę i sama sobie zazdroszczę, że już w lipcu udało mi się wyjechać na Mazury. Na pracę nie narzekam, mogło być o wiele gorzej. Zawsze żywiłam szacunek do pieniędzy (zwany także skąpstwem), ale teraz już na pewno będę dusiła każdy grosz, żeby wypłata za tę wakacyjną pracę starczyła mi na jak najdłużej :)
UsuńJa też mam 3 zaległe recenzje :) jak na te upały i wyjazd dobry wynik masz w lipcu :)
OdpowiedzUsuńGrube tomiska - miłego czytania!
OdpowiedzUsuńZaciekawiły mnie książki: Ahern i Kinga : > Miłego czytania :D
OdpowiedzUsuńZazdroszczę wyjazdu na Mazury, nigdy tam nie byłam i marzy mi się taki wyjazd :) Cztery opublikowane posty to wcale nie skandal, dla mnie raczej niezły wynik :)
OdpowiedzUsuńJaw roku akademickim nie mam na nic czas- dobrze jest jak opublikuje 4 recenzje na miesiąc, więc teraz tez nadrabiam zwłaszcza że pracuje w domu ;-)
OdpowiedzUsuńGratuluje pracy :-)
Oj nie było tak źle! Czekam na recenzję kobiety w lustrze, bo właśnie biorę się za Trucicielkę tego autora i jestem ciekawa jak wypadnie moje pierwsze spotkanie z nim! :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę Cecelii bym Ci podebrała :) Miłego czytania :)
OdpowiedzUsuńŻadna praca nie hańbi, więc ciesz się tym, co masz, a z czasem będzie jeszcze lepiej. Ja też kiedyś metkowałam towary i nawet mi się podobało :)
OdpowiedzUsuńNa Mazurach nigdy nie byłam, ale wybieram się za rok. Oby tylko się udało :)
Jak na tak zajęty miesiąc, wynik jest naprawdę dobry :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam na Mazurach, ogromnie Ci zazdroszczę, bo to naprawdę imponujący i piękny region, a Twoje zdjęcie tylko to potwierdza.
Fajnie, że znalazłaś pracę - świetny start! Choć w czasie studiów było mi ciężko żyć normalnie łącząc pracę z nauką, ale i tak nie żałuję tego czasu. Przynajmniej mam świadomość, że robiłam coś więcej, nie marnowałam czasu, zarabiałam na siebie i miałam co wpisać do CV po zakończeniu edukacji. Powodzenia!
Mnie też udało się przeczytać dokładnie 7 książek, a wyjazdu na Mazury strasznie zazdroszczę :) Do tej pory nie miałam okazji odwiedzić tego zakątka naszego kraju... Życzę udanego sierpnia :)
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się :) W następnych miesiącach będzie lepiej :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci pracy, ja szukałam długo i... klapa. Naprawdę tragedia.
Zazdroszczę Ci tych Mazur... i młodego wieku;)
OdpowiedzUsuńMmm, jaki cudny Lovecraft!
OdpowiedzUsuń