piątek, 26 września 2014

A przed trzynastą ustawiamy się w kolejce pod sklepem z... [,,Ikony PRL. Bohaterowie tamtych lat" opracowanie zbiorowe]

Pomimo tego, że PRL nie był zbyt łaskawy dla ludzi, którzy musieli żyć w czasach, które określamy tą nazwą, wielu z nich wspomina go z rozrzewnieniem. W innej sytuacji są ludzie, którzy z racji młodego wieku nie mają możliwości go pamiętać. Wszyscy jednak zgadzają się, że był on epoką, która wykształciła wiele charakterystycznych dla siebie rzeczy, pojęć, sytuacji i grup społecznych, nie wspominając nawet o artystach, politykach i sportowcach, którzy na stałe wpisali się w naszą historię, a którzy odnosili swe największe sukcesy przed 1989 rokiem. Dla wszystkich zainteresowanych czasami Polski Ludowej wydawnictwo Demart przygotowało szereg publikacji dotyczących tego okresu na czele z trzytomową Ilustrowaną Encyklopedią PRL, w skład której wchodzą ,,Życie PRL. Praca, rozrywka, ludzie", ,,Auto-moto PRL. Władcy dróg i poboczy" oraz ,,Ikony PRL. Bohaterowie tamtych lat". Tę ostatnią publikację miałam przyjemność ostatnio czytać. 

Publikacja zbiorowa,
Ikony PRL. Bohaterowie tamtych lat
Demart,
Warszawa 2011,
stron 264.
,,Żadna z osób ani rzeczy występujących w tej książce za PRL-u nie dałaby się nazywać ,,ikoną". ,,Ikona" w PRL kojarzyła się jak najgorzej, tylko z moskiewską cerkwią. Nie dość, że było to podejrzane religijnie, to jeszcze naruszało sojusze i dlatego na wszelki wypadek nie było w ogóle używane w żadnym znaczeniu"
Od ładnych paru lat nie musimy przejmować się tym, jaki sojusz zostanie zerwany, gdy nieopatrznie użyjemy nieodpowiedniego słowa, więc autorzy tej książki mogli czuć się bezpiecznie wybierając taki a nie inny tytuł dla swojej książki. Co dla nich znaczyło słowo ,,ikona"? Na przykładzie kolejnych rozdziałów możemy stwierdzić, że ikonami są dla nich najbardziej znani władcy/politycy, herosi (aktorzy, wokaliści, przodownicy pracy, konferansjerzy, sportowcy, himalaiści), cuda architektury, perły ludowej młodzieży, bibeloty oraz sprzęty domowego użytku. Całość kończy się podsumowaniem typowych absurdów PRL-u: ślinienie się na widok towarów w Peweksie, wieńce z papieru toaletowego itp. 

Kultowy serial, którym emocjonuje się już trzecie pokolenie
Źródło
Każdy z rozdziałów liczy kilkadziesiąt stron. Ponieważ ,,Ikony PRL" są albumem, ważną rolę odgrywają w nim fotografie. Zazwyczaj zajmują one co najmniej połowę strony, resztę zajmuje tekst. Autorzy tej książki nie rozwodzili się zbyt długo nad żadną sprawą, podali dokładnie tyle informacji, ile jest konieczne, by nie było czuć, że zaniedbali temat a zarazem, żeby nie zanudzić mniej zainteresowanych daną sprawą czytelników. Całość napisana jest językiem standardowym, neutralnym. Sporo humoru możemy znaleźć w słowie wstępnym i wprowadzeniach do rozdziałów napisanych przez Michała Ogórka, który rekomenduje tę część Ilustrowanej Encyklopedii PRL (pozostałe tomy rekomendują Jacek Fedorowicz i Patryk Mikiciuk). Powyższy cytat o ikonach to fragment jego rekomendacji z tyłu okładki ,,Ikon PRL".

Lektura tej książki dostarczyła mi mnóstwo dobrej zabawy. Niemałą zasługę mają w tym dobrze dobrane ilustracje, ciekawy i dobrze napisany tekst oraz odpowiedni układ treści. Należy jednak wspomnieć o tym, że ,,Ikony PRL" nie zajmują się oceną tego okresu, czy licznymi kontrowersjami związanymi z tym ustrojem (choć naturalnie w rozdziale dotyczącym polityków, czy bylejakości życia w tym czasie nie obyło się bez dozy subiektywizmu). To jest publikacja dla osób, które chcą powspominać stare, dobre (?) czasy lub czegoś się o nich dowiedzieć i jednocześnie nie zajmować głowy poważnymi problemami tego okresu. Od tego są poważne publikacje, po które oczywiście również należy sięgać. ,,Ikony PRL" to lekka książka dla ludzi, którzy chwilowo (ale tylko chwilowo!) nie mają ochoty czytać o stanie wojennym, bo zajmuje ich rola meblościanek i kryształów w architekturze wnętrz lat 1960-1990. Polecam.

To wszystko na dziś, dziękuję za przeczytanie i pozdrawiam,
Franca

17 komentarzy:

  1. Lubię czasem poczytać o czasach PRL, więc widzę, że książka na pewno by mi się spodobała i muszę ją znaleźć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, zwłaszcza jeśli lubisz czytać o milszej odsłonie tych czasów.

      Usuń
  2. Rzeczywiście brzmi rozrywkowo :). Przeczytałabym :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Koniecznie muszę kupić tę książkę, ale nie dla siebie, lecz na prezent dla mojego taty. On cały czas wspomina czasy PRL-u, więc myślę, że będzie niezmiernie ucieszony mając w swoich rękach ,,Ikony PRL".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kupiłam tę książkę mamie, która raczej nie jest zapaloną czytelniczką, ale ,,Ikony PRL" podczytuje regularnie. Myślę, że Twój tata będzie bardzo zadowolony z tego prezentu. Sprawdź koniecznie pozostałe części Ilustrowanej Encyklopedii PRL, być może któryś z pozostałych tomów zainteresuje go jeszcze bardziej?

      Usuń
  4. Uwielbiam wszelkie publikacje, które dotykają bezpośrednio ery PRL-u. Chętnie więc się skuszę i na tą.

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka raczej nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam takie publikacje. Ale sądzę, że mogłaby spodobać się również moim rodzicom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że ludzie zaliczający się obecnie do przedziału wiekowego 40-70 lat są grupą docelową tej książki, więc sądzę, że nie powinni oni się na niej zawieść.

      Usuń
  7. O coś w takiej tematyce bym poczytała ;) kiedyś się wzdrygałam, teraz mnie ciągnie

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdecydowanie moje klimaty, uwielbiam książki poświęcone tej epoce:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie słyszałam o tej książce, dlatego dziękuję za oświecenie

    OdpowiedzUsuń
  10. Brzmi kusząco. Chętnie poczytam o meblościankach i kryształach.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! Wiedziałam, że warto wspomnieć o nich w recenzji :)

      Usuń
  11. Książka warta polecenia - nie wątpię :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Może kiedyś wpadnie w moje ręce ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Hej, jeśli przeczytałeś tę recenzję i chociaż odrobinę Ci się spodobała, daj mi o tym znać. Gdy tylko widzę chociaż jeden nowy komentarz naprawdę wierzę, że warto pisać dalej, a uśmiech sam pojawia się na mojej twarzy. Znasz to uczucie, prawda?