wtorek, 9 września 2014

Niebo i piekło kobiet [Alice Munro ,,Księżyce Jowisza"]


Alice Munro to zdobyczni Literackiej Nagrody Nobla z roku 2013. Komisja przyznająca wyróżnienie uhonorowała autorkę mianem mistrzyni opowiadania. Mam wielki szacunek i jeszcze większe oczekiwania odnośnie do wszelkich mistrzów, więc po twórczość tej pisarki sięgnęłam z dość dużą dozą rezerwy, ale i z dobrymi przeczuciami co do literackiej wartości jej tekstów. Na początek naszej wspólnej przygody wybrałam jeden z pierwszych tomów opowiadań Munro - Księżyce Jowisza. Zbiór wydano w 1982 roku, w Polsce ukazał się on dopiero w maju zeszłego roku.

Alice Munro,
Księżyce Jowisza,
Wydawnictwo Literackie,
Kraków 2014,
stron 380.
Książki tej pisarki wydaje w Polsce Wydawnictwo Literackie. Ich obwoluty cechują się charakterystyczną, typowo kobiecą oprawą graficzną. Okładka Księżyców Jowisza moim zdaniem jest najbardziej udaną z całej serii. Subtelna, zachwycająca doborem kolorów i grą światem kompozycja została zainspirowana opowiadaniami Munro i wiernie oddaje ich specyficzny klimat.

Nie bez powodu już na samym początku recenzji wspominam o okładce tego tomu. Jego zawartość została bowiem doskonale przez nią zapowiedziana. Na Księżyce Jowisza składa się jedenaście niezwiązanych ze sobą fabularnie opowiadań. Ich jedyną wspólną cechą jest pochwała prostoty i prozaiczności. Żaden z bohaterów (a właściwie bohaterek, przeważnie są to właśnie bohaterki) nie jest w żaden sposób wyjątkowy i nie wyróżnia się z wszechogarniającej go szarzyzny. Na pochwałę zasługuje pomysłowość Munro. Pisarka w cudowny sposób potrafi opisać zarówno rzeczywistość pracowników fizycznych zajmujących się patroszeniem indyków, jak i parę staruszek, które przyjaźnią się ze sobą od osiemdziesięciu lat czy sześć ciotek, które łączy wspólna siostrzenica, a różni właściwie wszystko.

Niewątpliwe Alice Munro jest utalentowaną pisarką. Niektóre jej opowiadania są świetne, inne dość przeciętne, złych nie uraczyłam. Największą wadą jej pisarstwa jest przesadna subtelność oraz próba jednoczesnej pochwały i mitologizacji szarej rzeczywistości. Chwilami nie mogłam oderwać się od lektury, a czasami nie potrafiłam zrozumieć, jak długo jeszcze autorka będzie rozwodzić się nad jedną kwestią zamiast kazać swoim bohaterom wziąć sprawy w swoje ręce i działać. Bardzo ważnym, o ile nie najważniejszym elementem opowiadań w tym tomie jest rozpamiętywanie i analizowanie przeszłości. W kilku opowiadaniach teraźniejszość sprowadza się jedynie do snucia wspomnień, a cała akcja rozgrywa się właśnie w przeszłości.

Paradoksalnie za najbardziej interesującą część tej książki uważam wstęp do niej. Podziwiam pisarzy, którzy potrafią pisać o swojej twórczości — moim zdaniem jest to szalenie trudne, tymczasem Alice Munro swoje ,,Księżyce Jowisza" rozpoczyna tak:
Bardzo mi trudno mówić o tym, co napisałam, i wracać do tego - nie mówiąc o czytaniu - gdy jest już opublikowane, zamknięte w tomie. Dlaczego? Po części przez zwyczajne wątpliwości. Może dałoby się to zrobić lepiej, znaleźć sposób, by użyte słowa lepiej wykonały swoje zadanie? To oczywiście próżne myśli - słowa istnieją już w ustalonej kolejności na zimnej stronie. Ale jest jeszcze inny powód. Każde opowiadanie to swego rodzaju przedłużenie mojej osoby, coś, co stanowiło część mnie, rozwijało się we mnie, a teraz jest odcięte, jest wystawiane na widok publiczny i skazane na samotność.
To słowa nie tylko wyrażają pogląd pisarki na trudności związane ze zwieńczeniem procesu twórczego, ale świadczą też o niezwykłej lekkości jej stylu. Na tyle okładki tego wydania widnieje napis Niebo i piekło kobiet w opowiadaniach Alice Munro właśnie kobiet jest w tym tomie za dużo, przez co opowiadania są monotematycznie i stosunkowo schematyczne. Alice Munro w Księżycach Jowisza” stara się opisać szeroko rozumianą codzienność z perspektywy inteligentnych, wnikliwych obserwatorów codzienności. Jej bohaterowie żyją, czują i rozmyślają, za to nie lubią działać. Ich specyfika połączona z wysublimowanym językiem pisarki kusi miłośników literatury subtelnej, niedookreślonej; innych może zrazić — co kto lubi.

To wszystko na dziś, dziękuję za przeczytanie i pozdrawiam,
Franca

*Munro Alice, Księżyce Jowisza, Kraków 2014, s. 7.
[Recenzja edytowana]

20 komentarzy:

  1. Okładka ładna, bardzo subtelna i kobieca, ale ciekawa jestem, czy mężczyźni będą mieli chęć czytać książkę z taką okładką :)
    Mogę polecić Ci "Za kogo ty się uważasz", bo tylko tę książkę Munro czytałam. Inne mam w planach. "Za kogo ty się uważasz" też składa się z opowiadań, ale czyta się je jak powieść, bo mają tę samą główną bohaterkę. Autorka zachwyciła mnie pięknym językiem, ale chwilami miałam wrażenie niedosytu, bo niektóre wątki urwane były w połowie. A "Księżyce Jowisza" z chęcią poznam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za rekomendację, zapamiętam, żeby sięgnąć po ,,Za kogo ty się uważasz", choć najbardziej ciekawi mnie chyba ,,Widok z Castle Rock".

      Usuń
  2. Czytałam jedynie jej "Przyjaciółkę z młodości", ale z pewnością sięgnę po jej książki. Uwielbiam jej styl, książkę czytało mi się niezwykle lekko... Było po prostu cudownie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Trochę wstyd, ale jeszcze nie czytałam nicz Munro :( Ale obiecuję nadrobić zaległości..

    OdpowiedzUsuń
  4. Na półce mam trzy tomy powieści Munro, ale jak do ten pory przeczytałam tylko jeden- mam nadzieję, że wkrótce znajdę czas i na "Księżyce Jowisza" :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. "Księżyce Jowisza" czekają na półce :-) Może niedługo się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Okładka rzeczywiście urocza, subtelna, po prostu ładna. Mam od dawna chrapkę na jej tomiki, może przyszedł najwyższy czas na to? Nie przepadam za opowiadaniami, ale Munro mnie kusi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie przepadam za opowiadaniami, ale po te autorstwa Munro żal było mi nie sięgnąć.

      Usuń
  7. Jeszcze nie czytałam Munro. Trochę mnie odstraszają opowiadania, bo szczerze mówiąc nie przepadam za krótką formą.

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja cięgle mam wrażenie, że twórczość autorki nie jest dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  9. Już teraz wiem, że nie przejdę obok tego zbioru obojętnie :) Od dłuższego czasu przejawiam coraz większe zainteresowanie krótką formą, no i tematyka jak najbardziej mnie zainteresowała :) Obawiam się jedynie noblowskiego wyróżnienia, bo jak się często okazuje nie każdego z nagrodzonych rozumiem podczas lektury... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eee, bez przesady, nobliści nie piszą aż tak strasznie :)

      Usuń
  10. Ten fragment, który przytoczyłaś też mnie zaintrygował. Oj, ja niestety nie mogę Ci nic polecić, bo się zbieram i zbieram za poznanie Munro, ale coś mi nie idzie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, ja również dość długo zbierałam się do przeczytania jednego z tomów Munro.

      Usuń
  11. Muszę w końcu poznać twórczość tej autorki. Wstyd jej nie znać.

    OdpowiedzUsuń
  12. Okładka jest naprawdę przyciągająca, ale ja jakoś nie jestem do końca w stanie się przekonać do opowiadań.

    Pozdrawiam,
    http://booksofmeworld.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Z pewnością, gdy ktoś mi podaruję książkę to na pewno przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Tyle słyszałam o tej autorce, ale jeszcze nie miałam okazji niczego jej autorstwa czytać, ale mam sporą ochotę, żeby to zmienić.

    OdpowiedzUsuń
  15. Też pisałam o tej książce i muszę się przyznać, że dzięki autorce zmienia się moje nastawieni do krótkich form:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam ochotę na książki Munro. Ciekawi mnie styl jej pisania. Kojarzę dzieła noblistów, które są lekturami. Warto poczytać coś co nie jest lekturą, a dziełem noblisty ;>

    OdpowiedzUsuń

Hej, jeśli przeczytałeś tę recenzję i chociaż odrobinę Ci się spodobała, daj mi o tym znać. Gdy tylko widzę chociaż jeden nowy komentarz naprawdę wierzę, że warto pisać dalej, a uśmiech sam pojawia się na mojej twarzy. Znasz to uczucie, prawda?