wtorek, 5 stycznia 2016

Chłop a sprawa polska [Bolesław Prus „Placówka”]

Tygodnik „Wędrowiec” powstał w 1863 roku i początkowo funkcjonował jako ambitne czasopismo zajmujące się tematyką geograficzno-etnograficzną. Dwadzieścia lat później, po zakupieniu przez Artura Gruszeckiego, stał się jednym z najważniejszych filarów polskiego dziennikarstwa kulturalnego, a to dzięki tekstom między innymi Antoniego Sygietyńskiego, Stanisława Witkiewicza, Adolfa Dygasińskiego. Program tego czasopisma, wyrastający z inspiracji francuskim naturalizmem i sztuką realistyczną, wywarł znaczny wpływ na ówczesny rozwój polskiej sztuki i krytyki sztuki. W swoim czasie z „Wędrowcem” związał się również Bolesław Prus, który na jego łamach wydał swoją pierwszą istotną powieść - „Placówkę”

Bolesław Prus,
Placówka,
stron 224.
Za głównego bohatera tej powieści można uznać albo Józefa Ślimaka, albo Józefa Ślimaka z rodziną (jako bohatera zbiorowego). Józef jest pokornym chłopem, który wraz z żoną, dwoma synami, parobkiem Maćkiem i małą znajdą żyje na kawałku ziemi, którą od wieków uprawiali jego przodkowie. Teraz, dwadzieścia lat po uwłaszczeniu, ta ziemia oraz przypisany do niej inwentarz należą do niego wraz ze wszystkimi tego dobrodziejstwami i niekoniecznie dobrodziejstwami. Czasy nie są łaskawe, sąsiedzi nie są wyrozumiali i zawzięcie tępią tych, którym się powodzi, pan jest zapatrzony w panią, która z kolei niemiłosiernie się na wsi nudzi i czym prędzej chce przeprowadzić się do miasta. Państwo po otrzymaniu intratnej propozycji decydują się w końcu sprzedać majątek i zostawić chłopów samopas. Na dodatek we wsi pojawiają się niemieccy kolonizatorzy, którzy pod względem cywilizacyjnym wyraźnie górują nad mieszkańcami folwarku i czyhają na ich ziemie, chcąc rozbudować swoją osadę. 

„Placówka” była kiedyś lekturą szkolną, co zostawiło swój ślad w jej licznych interpretacjach. Według wielu podręczników jest to powieść o bohaterskiej walce chłopa, prawdziwego patrioty, o polską ziemię. Jestem w stanie zaakceptować tę interpretację, ale po kilku jej poprawkach. Po pierwsze, Ślimak nie jest patriotą, z jego ust ani raz nie pada słowo „Polska” - jest chłopem, „tutejszym”. Po drugie, nie walczy o polską ziemię, a o swoją ziemię. Ślimaka można uznać co najwyżej za nieświadomego i nieco przypadkowego bojownika o polskość. Patrzenie na tę książkę przez pryzmat walki z zaborcą, zaciemnia jej rzeczywistą wymowę. O tym, jaka ona miała być najlepiej świadczą powiązania Prusa z „Wędrowcem”.

Późniejszy autor „Lalki” związał się z tym czasopismem dzięki przyjaźni ze Stanisławem Witkiewiczem i na miarę możliwości czerpał z jego programu. „Placówka” jest tego najlepszym dowodem, ponieważ jest to powieść na wskroś naturalistyczna. Bohaterowie reprezentują określone typy ludzkie, które spodziewalibyśmy się spotkać na XIX-wiecznej wsi i jednocześnie są obdarzeni indywidualnymi cechami i psychologiczną głębią (vide Maciej Owczarz - kulawy pachołek przerzucany z miejsca na miejsce, który po odnalezieniu azylu w domu Ślimaka, odwdzięcza mu się pracując na gospodarstwie ponad siły). Jest to jedna z pierwszych polskich powieści, w których chłopski bohater jest bohaterem z krwi i kości, a nie romantyczną kreacją chłopa.

Na dość jednolitym wizerunku tej książki pojawia się rysa w postaci dynamicznego i nieprawdopodobnego zakończenia. Ono też ma swoją funkcję, ale żeby ją opisać, musiałabym zdradzić wiele wątków fabularnych, a to mogłoby zepsuć przyjemność płynącą z lektury tej książki. Ważną cechą tej książki jest brak patosu. Prus wystrzegał się górnolotności (za co bardzo go lubię) i swoją „Placówkę” uczynił kroniką życia chłopskiej rodziny, na którą spadają kolejne nieszczęścia, także te z wątkiem ojczyźnianym w tle. Jest to książka zupełnie inna niż „Lalka”, z którą ten pisarz jest kojarzony i nie odważyłabym się ich porównywać, choć mają one jedną cechę wspólną - na ich temat można pisać kolejne książki, zwykła recenzja nie odda ich bogactwa.

To wszystko na dziś, dziękuję za przeczytanie i pozdrawiam,
Franca

3 komentarze:

  1. Przyznam, że nie czytałam. Muszę nadrobić zaległości, jestem ciekawa tego nieprawdopodobnego zakończenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam dawno temu i nie pamiętam. Bardzo ciekawie ją przedstawiłaś. Aż mnie zachęciłaś po jej sięgnięcie, co też MOŻE i uczynię ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że zainteresowałaś się tą książką, bo jest tego warta. Mam nadzieję, że „może” już niedługo zmieni się w „na pewno” :)

      Usuń

Hej, jeśli przeczytałeś tę recenzję i chociaż odrobinę Ci się spodobała, daj mi o tym znać. Gdy tylko widzę chociaż jeden nowy komentarz naprawdę wierzę, że warto pisać dalej, a uśmiech sam pojawia się na mojej twarzy. Znasz to uczucie, prawda?